Caritas wizytówką Kościoła. Przyczynek do formacji Parafialnych Zespołów Caritas.
Posługa caritas ma wielką wartość dla Kościoła na wszystkich jego poziomach, począwszy od wspólnoty parafialnej. Oprócz bardzo konkretnego celu pomagania bliźnim, wyraża ona istotę wiary chrześcijańskiej, że „Bóg jest miłością, kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1J, 4.16). Pierwotnym źródłem i ostatecznym celem kościelnej posługi charytatywnej jest miłość Boża. Przypominanie tej prawdy, chroni kościelną Caritas przed pokusą stania się jedną z instytucji działających na rzecz ubogich, a współpracownikom Caritas nie pozwala zredukować się do roli urzędników opieki społecznej.
Ważne w tym względzie jest doświadczenie Kościoła pierwotnego. Aby wyjść naprzeciw pewnym podziałom, które zaistniały w łonie Kościoła w Jerozolimie przy codziennym podziale jałmużny dla wdów, apostołowie – rezerwując dla siebie modlitwę i posługę słowa – zdecydowali się na utworzenie kolegium siedmiu osób. „Upatrzcie zatem bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie” (Dz. 6,3). Wraz z utworzeniem grupy Siedmiu, posługa miłości bliźniego, sprawowana zespołowo i w sposób uporządkowany, została wprowadzona do fundamentalnej struktury Kościoła.
W opinii znawców tematu instytucja Siedmiu, uważana za początek diakonatu, była pierwszą w dziejach Kościoła instytucją charytatywną. W Instrukcji Konferencji Episkopatu Polski o pracy charytatywnej w parafiach z 1986 r. czytamy, że powołanie siedmiu diakonów „stanowi dla Kościoła wszystkich czasów żywy przykład i wezwanie do tworzenia zespołów charytatywnych, celem usprawnienia posługi miłosierdzia”. Wielki świadek posługi Caritas w XX wieku, przewodniczący Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski ks. bp Czesław Domin w 1990 r. pisał: „Księża proboszczowie winni naśladować przykład apostołów, którzy poświęcili się głoszeniu słowa i modlitwie, zaś „posługiwanie stołom” zostawili diakonom. Proboszcz winien pozytywnie odnieść się do parafian odznaczających się charytatywną inwencją, darząc ich zaufaniem i pozwalając im działać”.
Warto w tym miejscu przeprowadzić krótką analizę tekstu Dziejów Apostolskich, która pomoże nam zobaczyć związek pomiędzy powołaniem i kwalifikacjami współpracowników do rozdawania jałmużny z czasów apostolskich, a wyborem i przymiotami osób zaproszonych do pracy w Parafialnym Zespole Caritas.
Upatrzcie zatem bracia … | Proboszcz kierując się dostrzeżonymi u parafian talentami, możliwościami czasowymi, zdrowotnymi, starannie dobiera i osobiście zaprasza osoby do pracy w zespole, obserwuje ich postawy i rozwój. |
spośród siebie, | Talenty i charyzmaty poszczególnych wiernych winny służyć budowaniu wspólnoty parafialnej. Wolontariusze Caritas winni rekrutować się z grona parafian. Muszą oni znać swoich biednych, ich sytuacje życiowe, ale także winni być znani swoim podopiecznym, cieszyć się ich zaufaniem. Bliskość, ze względów praktycznych sprzyja dyspozycyjności. |
cieszących się dobrą sławą, | Zwłaszcza osoby kierujące zespołem oraz pozostałe winne być lokalnymi autorytetami moralnymi. Dobre imię, nieskazitelna reputacja wolontariuszy ma gwarantować styl pracy oparty na realnej sile Ewangelii. Dobrej sławy przysparza m.in. harmonijne łączenie posługi charytatywnej z obowiązkami stanu (rodzinnego, małżeńskiego, zawodowego). |
pełnych Ducha i mądrości. |
Pełnia Ducha Świętego oznacza szczególną pobożność i pozostawanie w łączności z Bogiem. Duch Chrystusa winien przenikać sposób patrzenia, myślenia i działania członków zespołu (por. Gal 5,22; Kol 3,12). Instytucja, która nie posiada Ducha Chrystusowego nie powinna funkcjonować w obrębie parafii. Elementy zeświecczenia mogą przenikać do mentalności i postaw współpracowników Caritas: rutyna, wygoda, arogancja, kalkulacja, głupota. Mądrość jest synonimem zdolności, rozwagi i kompetencji potrzebnych do organizowania dzieł miłosierdzia. Mądrość nie jest synonimem wykształcenia ale umiejętności wybierania Boga i czynienia dobra (Jk 3,13-18). |
Im zlecimy |
Caritas jest instytucją własną Kościoła, który czuje się przynaglony miłością Chrystusa. Jeżeli liturgia musi być sprawowana w łączności ze swoim biskupem; jeżeli katecheza musi być wierna Magisterium Kościoła, to również posługa diakonii musi być realizowana we współpracy z biskupem i proboszczem miejsca. Osoby, które przyjęły zaproszenie do pracy w zespole niosą pomoc w imieniu Kościoła. Pełnienie posługi w zespole Caritas posiada znamiona apostolatu, misji, posłannictwa i jest formą reprezentowania Kościoła i parafii. Współpracownicy Caritas powinni wystrzegać się pokusy indywidualizmu w myśleniu i działaniu i respektować specyficzny profil posługi, przez który przemawia doświadczenie Kościoła. |
to zadanie. |
Wspólnota parafialna nie może zaniedbać posługi miłości tak jak nie może zaniedbać sakramentów i słowa. Troska o potrzebujących, w których Kościół odnajduje wizerunek swego ubogiego i cierpiącego Zbawiciela, jest nieprzekazywalną powinnością każdej wspólnoty parafialnej. Wynika ona ze stałej i bogatej tradycji jak i nowych możliwości prowadzenia pracy charytatywnej po 1989 r. Do tego czasu dla Kościoła w Polsce ważną była troska o budowę świątyń i domów katechetycznych, niezbędnych w realizowaniu kultu Bożego i funkcji profetycznej. Martwi fakt, że po 20 latach od tej daty, połowa parafii w Polsce nie podjęła zorganizowanej posługi na rzecz potrzebujących. W czasie ostatniej pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II nauczał, że posługa Kościoła pragnie respektować codzienność, w której żyją wierni. Kościół, który chciałby tylko głosić Słowo Boże i sprawować sakramenty, nie byłby w pełni Kościołem Chrystusowym. |
Wysokie kwalifikacje religijno-moralne osób pełniących w parafii posługę miłości, pomagają caritas Kościoła świecić jej pełnym i własnym blaskiem, o którym z przejęciem pisał Benedykt XVI w encyklice Deus caritas est. Blask ten tworzy pierwotna bliskość i nierozerwalność służby społecznej Kościoła z dwoma pozostałymi funkcjami wspólnoty chrześcijańskiej tj. posługą sakramentów i głoszeniem Ewangelii. Te trzy posłannictwa od samego początku tworzą w Kościele nierozłączną trójjedność. Wypływają z tego samego źródła i nie mogą istnieć bez siebie. Ilustrują misję Kościoła wszystkich czasów. Kiedy Kościół głosi miłość (katecheza), celebruje miłość (liturgia) i działa w miłości (caritas) służy najlepiej rozwojowi całego człowieka i wszystkich ludzi. Caritas Kościoła potrzebuje sakramentów i słowa, aby nie stała się jedną z odmian wielu organizacji dobroczynnych. Caritas Kościoła musi rodzić się na „łamaniu chleba” oraz „trwać na modlitwie” i „w nauce Apostołów”. Bez zakorzenienia w liturgii i słowie, Caritas pozostanie instytucją socjalną bez chrześcijańskiej duszy. Przejmującym dowodem na to, że sprawy socjalne i głoszenie Ewangelii są nierozłączne, pozostanie historia diakona Szczepana. Jako pierwszy spośród wybranych do rozdawania jałmużny wdowom, nie potrafił pełnić swej służby bez odważnego głoszenia wiary. Podobnie chrześcijanin zaangażowany w działalność charytatywną winien ukazywać człowiekowi potrzebującemu Chrystusa, który jest jedynym Zbawicielem i może uwolnić go od wszelkiego zła. Nie wszystkie rodzaje biedy poddają się przecież wysiłkom instytucji dobroczynnych. Ludzie muszą poznać Boga Jezusa Chrystusa, uwierzyć w Niego, pokochać Go. On musi nawrócić ich serca, aby możliwy był postęp także w sferze socjalnej. Ks. biskup Czesław Domin posiadał w tym względzie własne doświadczenie i zachęcał do spełniania uczynków miłosierdzia względem ciała równocześnie z uczynkami miłości względem duszy (np. przy podziale darów sugerował rozpoczynanie rozmów na różne tematy).
W trakcie spotkań formacyjnych i w treści katechez dla wolontariuszy parafialnych zespołów Caritas, nie powinno zabraknąć refleksji nad wskazaniami Ojca Świętego zawartymi zwłaszcza w numerach 31-39 encykliki Deus caritas est. Stanowią one prawdziwy elementarz, swoistą gramatykę teologicznych fundamentów posługi miłosierdzia.
Wielką wartość posiadają także wskazania papieża, wytyczone w encyklice Caritas in veritate, o potrzebie myślenia sercem i kochania rozumem, jako metodach pracy wolontariuszy Caritas (nr 30). Miłość – głosi papież - nigdy nie przestanie być zadaniem zarówno dla obdarowanych jak i darujących. Miłość musi być inteligentna i powinna wzmacniać odpowiedzialność osób wołających o pomoc za swój własny rozwój. Musi ich usamodzielniać i wyzwalać, czynić twórcami własnego życia, inaczej stanie się magazynem pobożnych życzeń.
Oprócz formacji serca, wolontariuszom Caritas potrzeba także umiejętności praktycznych, profesjonalnych kompetencji, sprawnych i przejrzystych procedur. Niosący pomoc powinni być przygotowani do tego, aby robić to co właściwe, we właściwy sposób. Dobro należy czynić dobrze. Wskazań w tym zakresie wolontariusze mają prawo oczekiwać również ze strony Caritas diecezjalnej.
Nie wolno wreszcie zapomnieć o wadze modlitwy w intencji osób zaangażowanych w dzieła charytatywne na terenie parafii. Modlitwa wstawiennicza Kościoła, a zwłaszcza świadectwo cierpienia jego członków, stanowi szczególną formę posługi miłosierdzia. Jan Paweł II często powtarzał: „Prosimy Was wszystkich, którzy cierpicie, abyście nas wspierali, abyście stawali się źródłem mocy dla Kościoła (Salvifici doloris, 31).
Działalność parafialnych zespołów Caritas, otoczona troską pastoralną i refleksją nad jej misją w Kościele oraz nad wizją wiary, która powinna ją ożywiać, może budzić zdumienie i podziw otoczenia. Również w naszych czasach stanie się wizytówką wyróżniającą chrześcijan.
opr. ks. dr Arnold Drechsler
dyr. Caritas Diecezji Opolskiej