Encyklika Caritas
Encyklika Caritas
W magisterium papieskim nie ma dokumentu poświęconego w całości działalności charytatywnej Kościoła. Istnieje szereg wskazań na ten temat w encyklikach papieży, dokumentach Soboru Watykańskiego II, nauce społecznej Kościoła. Pod tym względem pierwsza encyklika Benedykta XVI "Deus caritas est" jest wyjątkowa. Cała jej druga część stanowi refleksję nad służbą miłości, którą Kościół pełni, wychodząc nieustannie naprzeciw cierpieniom i potrzebom, również materialnym, ludzi (nr 19). W tym znaczeniu można by ją nazwać za kard. Ch. Schönbornem z Wiednia swoistą "encykliką caritas".
1. Caritas w rzeczywistości Kościoła
Jest znamienne, że drugą część encykliki papież rozpoczyna od wskazania roli Ducha Św., który, jako wewnętrzna moc, harmonizuje serca wierzących z sercem Chrystusa i uzdalnia je do miłowania braci (nr 19). Ta pozornie krótka uwaga wyraża istotną prawdę o trosce Kościoła względem potrzebujących i naturze jego zaangażowania na rzecz sprawiedliwego świata. Papież stwierdza z całą jasnością, że to Duch Święty, który został dany Kościołowi, jest źródłem wszelkiej odnowy a Bóg jest Panem historii[1].
Następnie papież formułuje tezę, że we wspólnocie wierzących nie może być takiej formy ubóstwa, by komuś odmówiono dóbr koniecznych do życia godnego człowieka (nr 20). W urzeczywistnianiu tej podstawowej zasady eklezjalnej, powołanie siedmiu diakonów jawi się jako moment przełomowy, który rozstrzyga o wprowadzeniu posługi miłości bliźniego do fundamentalnej struktury Kościoła (nr 21). Papieżowi wystarczyło kilka przykładów, aby zilustrować, że działalność charytatywna, obok udzielania sakramentów i głoszenia słowa, szybko utrwaliła się jako jedna z istotnych funkcji Kościoła. Żywoty świętych Justyna, Ignacego Antiocheńskiego i Wawrzyńca dowodzą, że zorganizowana i praktykowana caritas była decydującą cechą wyróżniającą chrześcijan, a nawet jedyną siłą w chrześcijaństwie, zdolną trafić do przekonania tak uprzedzonych obserwatorów życia kościelnego jak cesarz Julian Apostata (nr 22, 23, 24).
Dotarłszy to tego miejsca rozważań papież formułuje istotną prawdę eklezjologii, potwierdzoną przez nauczanie Soboru Watykańskiego (por. KK 21, 31), że wewnętrzna natura Kościoła wyraża się w troistym zadaniu a mianowicie: głoszeniu słowa Bożego (martyria), sprawowaniu sakramentów (leiturgia) i posłudze miłości (diaconia). Są to zadania tak ściśle ze sobą związane, że nie mogą być od siebie oddzielone (nr 25). Papież przypomina naukę Soboru Watykańskiego II, że Caritas Kościoła należy do jego natury i jest niezbywalnym wyrazem jego istoty (por. DA 8). Kościół nie może zaniedbać posługi miłości, tak jak nie może zaniedbać sprawowania sakramentów i głoszenia słowa Bożego.
2. Caritas w działalności duszpasterskiej Kościoła w Polsce.
Przywołując najnowsze doświadczenia Kościoła w Polsce w zakresie posługi charytatywnej, pamiętać należy o ich uwarunkowaniach historycznych, w okresie minionego półwiecza. Doświadczenie lat 80-tych XX w., tzw. "dekady darów", dało Kościołowi w Polsce dramatycznie odczuć potrzebę przywrócenia pierwotnej bliskości trzech żywotnych funkcji Kościoła: posługi sakramentów, głoszenia Ewangelii i działalności charytatywnej. Przewodniczący Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski ks. bp Czesław Domin pisał w 1981 r.: �Na naszych oczach rodzi się z ogromnym trudem i wysiłkiem nowa postawa charytatywnej działalności kapłanów i wiernych"[2]. Zachęcał by, "wielki nawał pracy związany z częstotliwością i rozmiarem rozdawnictwa darów żywnościowych przekonał duszpasterzy o nieodzowności powołania zespołu charytatywnego"[3].
Nieodzowność ta doszła najbardziej do głosu w wydanej w 1986 r. przez Konferencję Episkopatu Polski Instrukcji o pracy charytatywnej w parafiach[4]. Postanawiając, aby obowiązek świadczenia miłosierdzia, na sposób wspólnotowy i w formie zorganizowanej, spełniany był na terenie parafii przez parafialny zespół charytatywny[5], dokument ten dał istotny impuls do rozwoju kościelnej działalności charytatywnej w Polsce. Znaczenie Instrukcji rosło w miarę jak kurczył się zakres pomocy zagranicznej dla kościelnej działalności charytatywnej i trzeba było - zaczynając od skromnych początków - bazować jedynie na tym co zostało wypracowane lub zebrane własnymi siłami. Dotychczas dla Kościoła w Polsce ważną była troska o budowę świątyń i domów katechetycznych, niezbędnych w realizowaniu funkcji liturgicznej i profetycznej. Według informacji Komisji Episkopatu ds. Budowy Kościołów, w latach 1982 - 1990 na terenie całej Polski uzgodniono z władzami administracyjnymi blisko 1600 budynków w planie budownictwa sakralnego. Wśród wymienionych inwestycji było tylko pięć o charakterze charytatywnym: budowa domu starców, domu samotnej matki oraz trzech domów dla dzieci niepełnosprawnych[6]. Powołując się na ten fakt przewodniczący KCEP biskup Cz. Domin wystosował w 1988 r. żarliwy apel do Kościoła w Polsce, aby w każdym diecezjalnym Kościele, obok budowy kościołów i budynków parafialnych, budowano ze środków diecezjalnych, na miarę skromnych możliwości, jakieś konkretne dzieło na rzecz potrzebujących. Jak czytamy w nim: "Mamy w Polsce tysiące osamotnionych starców oczekujących na łóżko w domu opieki (...) Mamy w Polsce setki sierot (...) wałęsających się między budkami od piwa i zbierających butelki (...) aby kupić sobie bułkę (...) Mamy także bezdomnych i włóczęgów. Mamy dziesiątki tysięcy dzieci i młodzieży niepełnosprawnej. Jeżeli nasza duszpasterska działalność nie zaowocuje widocznymi dziełami miłosierdzia, to może nadejść czas, że nowe kościoły będą stać puste"[7].
Po blisko 20 latach od wypowiedzenia tych słów, troską musi napawać fakt, że jedynie 45% ankietowanych proboszczów i zaledwie 22% katolików świeckich uznaje posługę charytatywną za istotną funkcję Kościoła i parafii w Polsce[8]. W przekonaniu duszpasterzy i wiernych Kościół może istnieć i rozwijać się prawidłowo wyłącznie w oparciu o posługę sakramentów i głoszenie Ewangelii. Doświadczenie posługi charytatywnej na terenie diecezji opolskiej wydaje się potwierdzać ogólnopolską tendencję. Po 16 latach nieograniczonych możliwości organizowania działalności charytatywnej, 45% parafii diecezji opolskiej nadal nie podjęło zorganizowanej posługi na rzecz potrzebujących. Przyczyn takiego postrzegania funkcji charytatywnej Kościoła można upatrywać także w uprawianej na gruncie polskim teologii pastoralnej[9], która jako krytyczna refleksja nad działalnością duszpasterską Kościoła, nie traktuje w sposób pogłębiony o caritas jako istotnym i niezbywalnym zadaniu Kościoła. Tymczasem caritas - o czym przypomina papież - nie jest dla Kościoła rodzajem opieki społecznej, który można by przekazać komuś innemu, ale należy do jego natury i jest niezbywalnym wyrazem jego istoty (nr 25). Polscy pastoraliści nie dość wyraźnie wskazują na Kościół jako na rodzinę Bożą w świecie, w której - jak mówi papież - nie powinno być nikogo, kto cierpiałby z powodu braku tego, co konieczne (nr 25).
3. Caritas Kościoła a sprawiedliwość społeczna.
Spory fragment drugiej części encykliki Deus caritas est, Benedykt XVI poświęcił wnikliwej analizie zaangażowania Kościoła na rzecz sprawiedliwego ładu społecznego i działalności charytatywnej ludzi wierzących. Analiza ta nawiązuje po części do bardziej rozległego rozważania nt. stanowiska Kościoła wobec palących problemów nędzy i niesprawiedliwości, zawartego w podpisanej w 1984 r. przez J. kard. Ratzingera, ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, "Instrukcji o niektórych aspektach teologii wyzwolenia". Papież przyznaje, że w XIX wieku przedstawiciele Kościoła bardzo wolno przyjmowali do świadomości, że problem sprawiedliwej struktury społeczeństwa jawił się w nowy sposób (nr 26). Marksizm za to wskazywał w rewolucji światowej i następującej po niej kolektywizacji środków produkcji panaceum na wszystkie problemy społeczne. Twierdził także, że dzieła charytatywne hamują potencjał rewolucyjny i blokują przemiany ku lepszemu światu. Ten sen marksizmu się rozwiał. Pozostała społeczna nauka Kościoła, która w niełatwym świecie zglobalizowanej ekonomii, stała się podstawowym wskazaniem w osiąganiu sprawiedliwego porządku społecznego (nr 27).
Benedykt XVI przestrzega jednak, że sprawiedliwa społeczność nie może być dziełem Kościoła ale owocem polityki państwa[10]. Rolę Kościoła widzi w oczyszczaniu rozumu, formacji etycznej i budzeniu sił duchowych, bez których sprawiedliwość nie może zaistnieć ani się rozwijać (nr 28). Chociaż kształtowanie sprawiedliwych struktur nie jest bezpośrednim zadaniem Kościoła, papież zachęca aby nie rezygnowali z niego wierni świeccy, którzy jako obywatele państwa są powołani do osobistego udziału w życiu publicznym i kształtowania życia społecznego. Kościelną caritas, która powinna ożywiać aktywność polityczną świeckich, papież pojmuje jako wyraz "miłości społecznej" (nr 29).
Wskazania papieża zawarte w najbardziej obszernym 28 rozdziale encykliki, stanowią źródło cennej inspiracji dla odradzającej się i poszukującej swego kształtu i miejsca w nowej rzeczywistości ustrojowej państwa, kościelnej działalności charytatywnej w Polsce. Wskazania encykliki winny towarzyszyć powstającym spontanicznie formom działalności charytatywnej i wytyczać kierunek inicjatyw duszpasterskich, wolnych od złudzeń, opartych na realnej sile Ewangelii. Lektura tej części encykliki może również służyć pomocą w toczącej się w Polsce debacie doktrynalnej i duszpasterskiej nt. obecności Kościoła w życiu publicznym oraz roli duchownych i świeckich w życiu społeczno-politycznym kraju[11].
4. Blask i tożsamość kościelnej Caritas.
Wzrastające w naszych czasach poczucie solidarności narodów, tworzenie się różnorakich organizacji charytatywnych i filantropijnych, a nade wszystko gwałtowny rozwój różnych form wolontariatu cieszy papieża i zasługuje, jego zdaniem, na uznanie i wdzięczność (nr 30). Jednocześnie mnogość inicjatyw humanitarnych służy papieżowi do refleksji na temat specyfiki zaangażowania charytatywnego Kościoła i tożsamości kościelnych instytucji dobroczynnych. Nie umniejszając wkładu innych w pomoc potrzebującym, Benedykt XVI przekonuje, że dzieło miłości dokonywane przez Kościół powinno świecić własnym blaskiem i nie może stać się jedynie odmianą instytucji użyteczności publicznej lub organizacji pozarządowej. Dla osób zaangażowanych w kościelną działalność charytatywną lub pozostających pracownikami każdej kościelnej instytucji ta część encykliki (nr 31 - 39), może stanowić prawdziwą "ucztę serca", sięgającą do teologicznych fundamentów ich posługi i przybierającą chwilami formę zażyłego dialogu z Bogiem.
Przywołując przykład dobrego Samarytanina, papież wyjaśnia, że chrześcijańska caritas jest przede wszystkim odpowiedzią na to, co w konkretnej sytuacji stanowi bezpośrednią konieczność: głodni muszą być nakarmieni, nadzy odziani, chorzy leczeni, więźniowie odwiedzani (nr 31). W przekonaniu papieża odpowiedź Kościoła nie może się jednak ograniczyć tylko do zawodowych kwalifikacji i technicznej poprawności ze strony pomagających. Potrzeba jej serdecznej uwagi i zaangażowania człowieczeństwa, poświęcenia i inspiracji płynącej z wiary, czystości i bezinteresowności, tchnienia Chrystusowej miłości według słów św. Pawła: "Miłość Chrystusa przynagla nas" (2 Kor 5,14). Ojciec św. podkreśla, że działanie praktyczne pozostanie niewystarczające, jeżeli nie będzie w nim uchwytna i rozpoznawalna miłość, która karmi się spotkaniem z Chrystusem (nr 34). Sposób służenia musi zaś kształtować modlitwa, która mimo pytań i żalów, pokus bierności lub aktywizmu, powinna pozostać najgłębszym wyrazem naszej wiary w Bożą wszechmoc (nr 36, 37, 38). Jak czytamy w Deus caritas est: "To Bóg włada światem, nie my. My służymy Mu na tyle, na ile możemy i dopóki On daje nam siłę" (nr 35). Nie sposób nie zauważyć przebijającej z encykliki głębokiej troski papieża o to, aby działalność charytatywna Kościoła nie utraciła swojego fundamentu teologicznego i nie oderwała się od swego źródła, jakim jest osoba Jezusa Chrystusa[12]. Troska papieża uwidacznia się zwłaszcza w słowach skierowanych do osób odpowiedzialnych za działalność charytatywną Kościoła (nr 32). Papież nie zawahał się przypomnieć biskupom, że jako następcy Apostołów przyrzekali gościnność i miłosierdzie względem biednych i potrzebujących pocieszenia. Nie bał się również upomnieć o to, aby pracownicy różnych dzieł charytatywnych Kościoła byli ludźmi, w których sercach króluje miłość do Chrystusa, którzy kochają Kościół, współpracują z Kościołem a zatem z biskupem, którzy respektują specyficzny profil swej posługi, jakiej oczekuje od nich Chrystus, którzy są pokorni i wiarygodni w swym świadectwie o Chrystusie. Wskazań papieża nie powinno zabraknąć w treści katechez ani w trakcie spotkań formacyjnych dla wolontariuszy i pracowników caritas, pragnących poświęcać się budowaniu sprawiedliwego społeczeństwa w sposób naprawdę ewangeliczny.
Encyklika Benedykta XVI jest świadectwem wielkiej miłości papieża do Kościoła i wyrazem serdecznej troski o najważniejsze z jego dzieł: dzieło miłości. Refleksja papieża, choć porusza wiele aktualnych zagadnień, nie jest bynajmniej odkrywaniem czegoś nowego ale przypominaniem prawd na wskroś pierwotnie chrześcijańskich. Dzieło caritas posiada w Kościele stałą i utrwaloną tradycję, potrzebuje jednak wciąż nowej inspiracji. W rozwiniętych krajach Zachodu działalność charytatywna Kościoła prowadzona była bez większych przeszkód. Jej struktury, w ostatnim stuleciu, szybko nabrały cech instytucji. W Europie Środkowej i Wschodniej caritas z trudem torowała sobie drogę. Musiała walczyć o przetrwanie, była nawet wrogiem klasowym. Przesłanie encykliki dotyczy wszystkich sytuacji, zawiera uniwersalne prawdy. Encyklika "Deus caritas est" powinna zostać zauważona przez wszystkich ale zwłaszcza przez moderatorów działalności charytatywnej Kościoła. Posiada aktualne i konkretne przesłanie dla Kościoła w Polsce. Odkrywa przed nim pełnię jego posłannictwa wyrażoną w troistym zadaniu: liturgii, martyrii i diakonii. Należy życzyć aby nobilitacja posługi charytatywnej w nauczaniu papieża owocowała jej urzeczywistnianiem w praktyce duszpasterskiej.
Ks. dr Arnold Drechsler
Dyr. Caritas Diecezji Opolskiej
[1] Por. Kongregacja Nauki Wiary, Instrukcja o niektórych aspektach teologii wyzwolenia Libertatis nuntius, nr 116,9.
[2] Maszynopis referatu ks. bpa Cz. Domina, Katowice, 14.11.1981, Archiwum Caritas Diecezji Opolskiej.
[3] Tamże.
[4] Konferencja Episkopatu Polski, Instrukcja o pracy charytatywnej w parafiach, Warszawa, 1986.
[5] Tamże, 3.
[6] Informacje KCEP na 225 KPE, L.dz. OC-12/88, Warszawa, 24-25.02.1988, Archiwum Caritas Diecezji Opolskiej.
[7] Tamże.
[8] Ks. W. Przygoda, Posługa charytatywna Kościoła w Polsce, Lublin, 2004, s. 374.
[9] W gronie polskich teologów pastoralistów szczególnie cenne wydają się prace ks. W. Przygody, które szeroko opisują wymagania Magisterium Kościoła w zakresie posługi charytatywnej i obficie czerpią z bogatego skarbca zachodniej teologii pastoralnej. Na zachodzie Europy literatura pastoralna opisująca problematykę charytatywną od dawna rozwija się dynamicznie i zdominowana jest przez opracowania teologów niemieckojęzycznych. Nie dziwi w encyklice Benedykta XVI obecność wielu aspektów kościelnej posługi charytatywnej szeroko opisywanych przez teologów z Niemiec.
[10] Por. Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary, dz. cyt. nr 124,17.
[11] A. Grajewski, Każdy niech robi swoje, "Gość Niedzielny", 83(2006), nr 8, s. 18-19.
[12] W wywiadzie z Peterem Seewaldem papież Benedykt XVI jeszcze jako kard. J. Ratzinger przyznał: "W Niemczech mamy więcej instytucji kościelnych, niż ducha kościelnego. Kościół psuje sobie opinię, trzymając się struktur instytucjonalnych, nawet jeśli nic za nimi już nie stoi. Rodzi się wrażanie, że ludzie, których właściwie nic z Kościołem nie łączy, są w szpitalu czy szkole obligowani do katolickiej postawy, tylko dlatego, że Kościół jest właścicielem danego obiektu i ma w nim decydujący głos". J. Ratzinger, Sól ziemi, Chrześcijaństwo i Kościół na przełomie tysiącleci, tł. G. Sowiński, Kraków 1997, s. 149-190.