Syryjska apokalipsa.
Poniżej zamieszczamy wywiad z o. Ibrahimem Alsabagh, franciszkaninem, proboszczem w Aleppo. Wywiad otrzymaliśmy dzięki uprzejmości pracującej w Aleppo s. Brygidy Maniurki, która pochodzi z naszej diecezji.
Caritas Diecezji Opolskiej pozostaje z s. Brygidą w stałym kontakcie. Osoby, które pragną wesprzeć Jej misję w Aleppo mogą to uczynić za naszym pośrednictwem wpłacając pieniądze na nasz rachunek bankowy: Bank Pekao S.A O/Opole 66 1240 1633 1111 0000 2651 3092 z dopiskiem „Aleppo”.
Każda kwota, bez potrącania kosztów administracyjnych, zostanie wymieniona na dewizy i przesłana na rachunek bankowy w Italii, do którego s. Brygida ma dostęp.
ks. dr Arnold Drechsler
dyr. Caritas Diecezji Opolskiej
****************************
Nadzieja w sercu ciemności
Ojciec Ibrahim Alsabagh OFM, który jest proboszczem w Aleppo od 2014 roku, opowiada o apokaliptycznej sytuacji, w jakiej Syria pogrąża się dziesięć lat po rozpoczęciu wojny oraz o niezastąpionej roli Kościoła.
Czy cztery lata po zakończeniu bitwy o Aleppo nadal trwają walki w Syrii?
Wojna się nie skończyła. Jesteśmy świadkami wyścigu zbrojeń – szybszego niż kiedykolwiek. Nasza ziemia jest pełna pocisków i broni. W prowincji Idlib, na północy, gdzie wciąż sytuacja jest napięta, mówi się, że grupy wojskowe są coraz bardziej zorganizowane i uzbrojone. Napięcia trwają również na południu, a pociski naszych sąsiadów atakują wojsko irańskie. Wojna nadal trwa na naszej ziemi; ma wymiar międzynarodowy i staje się coraz bardziej okrutna.
Jak daleko jest posunięta odbudowa miasta Aleppo?
Rozpoczęliśmy odbudowę zniszczonych domów i uruchomiliśmy projekty mikroekonomiczne. Jednak sytuacja wróciła do stanu krytycznego, jak przed rokiem 2016. Jesteśmy świadkami „wojny głodu”.
Jak to jest możliwe?
Sankcje dotykają najbiedniejszą część populacji. Nadal ma miejsce inflacja i obniżka wartości funta syryjskiego, podczas gdy wypłaty pracowników pozostają takie same. Cena żywności rośnie co godzinę. Ludziom jest zimno, nie ma światła, prąd jest dostępny godzinę w ciągu doby. Jest też bardzo mało paliwa i aby je zdobyć, trzeba stać w kolejce kilometrami do stacji benzynowych.
Jaki jest ogólny nastrój społeczeństwa?
Największym zagrożeniem dla mieszkańców Aleppo jest rozpacz. Utrata nadziei, że kryzys się skończy, a życiu zostanie przywrócona godność, jest przerażająca. Nigdy nie myślałem, że znajdę się w obliczu pacjenta odmawiającego leczenia szpitalnego i pragnącego wrócić do domu, aby w nim umrzeć, lub że stanę twarzą w twarz z kobietą, która wolałaby przestać istnieć, niż żyć. W ciągu ostatnich dziesięciu dni usłyszałem wiele słów będących wyrazem rozpaczy. Nigdy wcześniej takich nie słyszałem.
Wielu chrześcijan wyjechało w pierwszych latach wojny. Czy niektórzy wrócili?
Kiedy przyjechałem do Aleppo pod koniec 2014 roku, dwie trzecie mieszkańców i taki sam procent chrześcijan opuściło kraj. W 2017 roku powróciło około 50 rodzin chrześcijańskich, ale kolejne 50 wyemigrowało. Młodzi ludzie wrócili z Libanu w zeszłym roku z powodu tamtejszego kryzysu. Ale ci, którzy wracają, napotykają same trudności, ponieważ kryzys z każdym dniem coraz bardziej się pogłębia.
Czy sytuacja w Aleppo jest taka sama, jak w pozostałej części kraju?
Tutaj sytuacja jest trudniejsza. W czasie wojny grupy zbrojne zajęły ponad 60% miasta, które zostało w znacznym stopniu zniszczone. W dawnej stolicy ekonomicznej kraju setki przedsiębiorstw uległo zniszczeniu, a sprzęt został zrabowany. Pomimo wysiłków rządu miastu nie udaje się wrócić do jego wspaniałej przeszłości i pozostaje sparaliżowane.
Które osoby w społeczeństwie cierpią najbardziej?
W te bardzo zimne dni cierpienie jest naszym chlebem powszednim. Ojcowie nie wiedzą, skąd wziąć pieniądze na chleb dla swoich dzieci. Kobiety popadły w depresję i mają problemy kardiologiczne. Kryzys dotyka wielu młodych ludzi – już ich dzieciństwo zostało skradzione przez wojnę. Ile dziś trzeba odwagi, siły i wytrwałości, aby zdobyć wykształcenie i zawód? Ci młodzi nie mają żadnych środków, by budować swoje życie, swoją przyszłość. Kryzys dotyka dzieci, które nie mają możliwości rozwoju fizycznego i psychicznego – dzieci dorastające w rodzinach naznaczonych atmosferą smutku, rozpaczy, braku poczucia bezpieczeństwa i pewności, czy jutro jeszcze będą mieli co jeść. Kryzys dotyka edukację, ponieważ rodzice nie mają możliwości zakupienia przyborów szkolnych, a często nie mogą zdobyć nawet ubrań i butów, aby posłać dzieci do szkoły. Kryzys dotyka też osoby starsze, najsłabsze w naszym społeczeństwie. Często cierpią na kilka chorób, są niezdolne do pracy z powodu niepełnosprawności. Nie mają dochodów ani zabezpieczenia finansowego.
Jak objawia się obecność Boga w tak ciemnej rzeczywistości?
Doświadczamy Bożej obecności w każdej chwili. Dobry Pasterz, z całą swoją mocą, jest obecny w trudnościach. Dotykamy Go naszymi rękoma i widzimy Go naszymi oczyma. W obiektywnych trudnościach kieruje i daje wskazówki. Nie przesadzamy, jeśli mówimy, że współżyjemy z cudami, spotykamy je w każdej chwili. Kościół – czuła dłoń zmartwychwstałego Pana – czyni wiele dobrego. Wszystkim kieruje Pan. W tym doświadczeniu Bożej Opatrzności jest Przemienienie Pańskie, które przypomina przeżycie na Górze Tabor, na Krzyżu i w Jego objawieniach po zmartwychwstaniu. Czujemy się otuleni Jego czułością, jak uczniowie osłonięci Jego przedwiecznym światłem. To jest doświadczenie Jego istoty, natury Boga, który jest miłością i czułością. Nasze doświadczenie jest objawieniem tego, jak Bóg nas kocha i troszczy się o każdego z nas.