Odpowiedzialni za miłość
Z okazji przypadającej w najbliższą sobotę października (6.X.2018) 26. pielgrzymki pracowników i wolontariuszy Caritas Diecezji Opolskiej do grobu św. Jadwigi w Trzebnicy, publikujemy kazanie em. biskupa opolskiego arcybiskupa Alfonsa Nossola, wygłoszone do pielgrzymów Caritas w Trzebnicy 5 października 2013 roku.
Odpowiedzialni za miłość
Nadeszła znowu jesień, czyli „ostatni uśmiech” roku 2013. I zbliża się uroczystość Matki naszej śląskiej ziemi, Patronki „Krainy serca myślącego i rozumu kochającego”! Dzień opatrznościowy bo właśnie 16. października 1978 roku został krakowski arcybiskup kardynał Karol Wojtyła wybrany przez kolegium kardynalskie na papieża Jana Pawła II. Nasza opolska Caritas widziała od początku swojej nowej organizacji w św. Jadwidze Śląskiej Ikonę Miłosierdzia, obierając ją tym samym za swą patronkę.
Nie tylko przypadkowo, ale w oparciu o głęboką i szczęśliwą wizję teologiczną nazwano was wszystkich współpracowników naszej Opolskiej Caritas: „Odpowiedzialnymi za miłość”. Dlatego też z wielką wdzięcznością i radością chylę dzisiaj przed wami wszystkimi, pokornie głowę, witając was bratersko tutaj w Trzebnicy – u grobu naszej świętej Patronki. Przyjrzyjmy się jej dzisiaj nieco bliżej, w oparciu o współczesną literaturę hagiograficzną, akcentując nie tylko jej heroizm miłosiernej miłości, lecz również jej wybitne znaczenie dla dziejów polsko-niemieckiego pojednania oraz dla Europy jako „wspólnoty ducha”:
I. Heroizm miłości św. Jadwigi
- „Wspaniała Niewiasta. Życie św. Jadwigi Śląskiej. Powieść historyczna (2011)." Na końcowych stronach powieści Renaty Schumann księżna Jadwiga w ostatniej poufnej rozmowie z cystersem z Lubiąża Engelbertem, który w „Legenda minor” jako pierwszy opisał jej życie wyznaje: „Od początku szczerze troszczyłam się o ten kraj, w którym przyszło mi żyć. Ze wszystkich sił wspierałam mojego męża Henryka. Służyłam ludziom potrzebującym pomocy wszelkimi środkami, jakimi dysponowałam jako księżna. Wierzyłam, że Bóg wybrał mnie, bym niosła ulgę biedakom i ich nędzy i w ich cierpieniu, że Bóg zechciał pomóc im, posługując się moją osobą. Bo przecież Bóg może pomagać człowiekowi jedynie przez drugiego człowieka. Ufałam, że jestem posłuszną służebnicą Boga i że On mi to wynagrodzi.
Lecz wtedy Bóg nawiedził mnie cierpieniem: utraciłam moje dzieci. W końcu wszystko to, o czym sądziłam, że udało mi się osiągnąć legło w gruzach. Nie poszło mi łatwo znosić to wszystko. (…) Nie wyobrażasz sobie nawet, jaka byłam zarozumiała i jak często nawiedzała mnie pokusa, by gardzić ludźmi. Zdawali mi się być niczym zwierzęta. Głupi, bezczelni, baczący jedynie na własną korzyść. (…) Ci nędzarze i chorzy śmierdzieli i brzydziłam się nimi. Przezwyciężenie tego oraz to, że nawet tych najnędzniejszych, brudnych i odrażających potrafiłam zrównać z moją osobą, poczytuję sobie za zasługę. A troska o innych pomagała mi znieść własne cierpienie”.
To niezwykłe wyznanie Jadwigi odzwierciedla w całej pełni istotny wymiar jej chrześcijańskiego stylu bycia, który dzisiejsza teologia określa mianem proegzystencji – egzystowaniem, życiem dla innych, za wzorem radykalnej proegzystencji Jezusa Chrystusa, Jego służby i oddającej się do końca miłości dla innych. I jeżeli nawet to Chrystusowe bycie dla innych realizowała Jadwiga na miarę jej czasów, na miarę średniowiecznych ideałów i priorytetów ascezy i duchowej doskonałości, to właśnie ta jej proegzystencja, jako najbardziej autentyczna forma bycia chrześcijaninem, przesądza o niezwykle aktualnym, modelowym wręcz przykładzie jej życia dla naszych czasów, zdominowanych przez instytucjonalny i indywidualny egoizm.
- Przeciw temu niebezpiecznemu stanowi rzeczy i sytuacji występowali mocno ostatni papieże. Robili to w oparciu o wizję „cywilizacji miłości”, która jako taka sprzeciwia się „cywilizacji śmierci”. Uczynił to jako pierwszy po Soborze Watykańskim II – Paweł VI, a następnie Jan Paweł II i Benedykt XVI. W oparciu o encyklikę naszego Papieża „O Bożym miłosierdziu” (Dives in misericordia, 1980) usiłowano nawet sformułować szczegółowe prymaty jej zasadniczych elementów, pośród których dla nas w tej chwili jest ważny „prymat miłosierdzia przed sprawiedliwością”. Następnie Benedykt XVI w swojej programatycznej encyklice „o miłości” (Deus caritas est, 2005) dowodził, że miłość – caritas – zawsze będzie konieczna nawet w najbardziej sprawiedliwym społeczeństwie. Obecny papież Franciszek pragnący „Kościoła ubogiego dla ubogich” stoi na stanowisku, iż miłosierdzie jest „prawdziwie ratującą siłą”, oraz że „radością Boga jest przebaczanie” ponieważ Jezus, będący najwyższym objawieniem miłości Boga „jest całkowicie miłosiernym, Jezus jest całkowicie miłością”. „On wzywa nas wszystkich do pójścia tą drogą: bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec” (Łk 6,30).
- Choć nasza święta Patronka wtedy oczywiście nie była jeszcze w stanie swojego wyjątkowego heroizmu miłości w tak ściśle teologiczny sposób uzasadnić, pełniła i realizowała go jednak na co dzień w oparciu o natchnienia Ducha Świętego, do którego szkoły – jak zaznacza Legenda minor – przecież chodziła. A apostoł Narodów wszakże przypomina, że miłość jest rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego (Rz 5,5).
- Być może, że ta właśnie moc Bożego Ducha zadecydowała o tym, iż całe życie dla, cała proegzystencja naszej śląskiej Księżnej, jej charytatywna postawa posiadała specyficznie „macierzyński” charakter. Jej protestancki biograf ze Szwajcarii – Walter Nigg zauważył, iż „była nie tylko księżną śląskiego księstwa, lecz bardziej jeszcze jego matką. Tytuł ten przysługuje jej w sposób szczególny, gdyż nieustannie troszczyła się o dzieci swego księstwa, zwłaszcza zaś o biednych, sieroty i wdowy. Słowo „matka” wymienione jest w „Żywocie” często; macierzyńskość w najbardziej właściwy sposób charakteryzuje Jadwigę. Jej macierzyńskie uczucia nie ograniczały się tylko do jej własnej rodziny i spokrewnionego z nią rodu, co jest rzeczą naturalną, ale obejmowały wszystkich poddanych zamieszkujących księstwo: Polaków i Niemców. Już od dziecka Jadwiga przygotowywana była do roli księżnej. Ale jej książęcy styl bycia nie wyczerpywał się w ceremoniale dworskim i obowiązkach reprezentacyjnych. Była ona, jak mówi „Żywot” matką wszystkich biednych, pocieszycielką wdów i sierot. W pewnym sensie można do niej odnieść słowa Izajasza, że „liczniejsi są synowie osamotnionej, niż synowie mającej męża” (Iz 54,1). To niezwykle głęboko rozumiane macierzyństwo stawia Jadwigę w szeregu najbardziej niezwykłych i wielkich matek, jakie zna historia, i jeżeli mówi się o świętych matkach, to Jadwiga zasługuje na to, by umieścić ją na pierwszym planie.”
II. Nauczycielka miłości przebaczającej i jednoczącej.
- Matczyna miłość jest z istoty swej wielowymiarowa dlatego też jest w stanie urzeczywistniać się na co dzień także w najbardziej skondensowanej postaci, jakim jest wybaczenie i jednanie. Do tego właśnie nawoływała Jadwiga Piastów Śląskich i mazowieckich, kiedy toczyli między sobą zabójcze spory, zwłaszcza kiedy książę Konrad Mazowiecki uwięził zranionego jej męża Henryka Brodatego. Wybrała się nawet w mozolną podróż do Płocka, by ich w oparciu o chrześcijańskie imię rycerstwa pojednać, co jej się też udało.
- W najnowszych czasach odegrała śląska Księżna ważną historyczną rolę w listach pasterskich, które obie konferencje Episkopatów – polskiego i niemieckiego wymieniły ze sobą w 1965 roku. Oto dosłowny passus z listu naszych polskich biskupów:
„Szczególnie znana jest św. Jadwiga, księżniczka śląska, urodzona w Andechs, małżonka polskiego, piastowskiego władcy Śląska, Henryka Brodatego, założycielka klasztoru żeńskiego zakonu cysterskiego w Trzebnicy, gdzie znajduje się jej grób. Stała się ona największą dobrodziejką ludu polskiego w XII w. na terenie ziem zachodnich, należących wówczas do Polski piastowskiej na Śląsku. Jest rzeczą niemal historycznie stwierdzoną, że nauczyła się ona mowy polskiej, by służyć prostemu ludowi polskiemu. Po jej śmierci i szybkiej kanonizacji, do miejsca jej wiecznego spoczynku w Trzebnicy, której nadano później nazwę Trebnitz, płynęły tłumy polskiego i niemieckiego ludu. Dziś jeszcze robią to całe tysiące i nikt nie zarzuca naszej wielkiej świętej, że była pochodzenia niemieckiego. Przeciwnie, uważa się ją na ogół, pomijając nacjonalistycznych fanatyków, za najlepszy wyraz budowania chrześcijańskiego pomostu między Polską i Niemcami. Cieszymy się, że i po niemieckiej stronie słyszy się często ten sam pogląd. Pomosty między narodami budują najlepiej właśnie ludzie święci, tylko tacy, którzy mają szczere intencje i czyste ręce.”
A wzmianka o naszej świętej biskupów niemieckich brzmi następująco: „Najczcigodniejsi Bracia, Sobór zjednoczył nas na świętym miejscu do wspólnej pracy i do wspólnej modlitwy. Groty pod Bazyliką Świętego Piotra kryją kapliczkę Częstochowskiej Madonny. Tam znaleźliśmy również obraz św. Jadwigi, którą Wasz Naród szczególnie czci i którą uważacie za „najlepszy wyraz chrześcijańskiego pomostu między Polską a Niemcami”. Od tej wielkiej świętej chcemy się uczyć, jak spotykać się z szacunkiem i w miłości. Na końcu Waszego listu znajdują się cenne słowa, mogące otworzyć nową przyszłość dla naszych dwóch Narodów: „Z ław kończącego się Soboru wyciągamy ku Wam nasze ręce i przebaczamy oraz prosimy o przebaczenie”. Z braterskim szacunkiem podejmujemy wyciągnięte dłonie. Bóg pokoju zaś niech za przyczyną Regina Pacis sprawi, by upiór nienawiści już nigdy nie rozłączył naszych rąk.”
- W tym kontekście trzeba od razu też wspomnieć słynną Mszę św. pojednania w Krzyżowej (12.11.1989 r.), której patronowała cenna rzeźba św. Jadwigi Śląskiej. W homilii tam wygłoszonej, zatytułowanej „Iść razem w prawdzie i miłości”, m.in. powiedziałem odwołując się do reakcji polityczno-ideologicznej, nie tylko ówczesnych władz, lecz również części społeczeństwa: „Mój Boże, ile wtedy było u nas wrzawy, politycznych, a zwłaszcza ideologicznych protestów, wymuszonych od wiernych niejednokrotnie także na piśmie. A przecież jeżeliby chrześcijanin nie potrafił szczerze wybaczyć, nie chciał tego uczynić, wtedy zapewne też nie byłby w stanie naprawdę kochać. Apostoł Narodów upomina nas przeto, byśmy „jako wybrańcy Boży” oblekli się m.in. „w serdeczne miłosierdzie …, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem” (Kol 3, 12n). Nade wszystko zaś powinniśmy „oblec się w miłość, która, jest więzią doskonałości”, bowiem tylko wtedy sercami naszymi może rządzić pokój Chrystusowy (Kol 3,15). Owszem, dar wzajemnego przebaczenia może być heroizmem, ale właśnie po to jest nam dawana w Eucharystii święta moc, jest nam przez naszego Pojednawcę zlecana „posługa jednania” (por. 2 Kor 5,8n). Dzięki tej łasce, tzn. w oparciu o nią może na pewno nasze pokolenie rozpocząć odtąd, być może właśnie tutaj w Krzyżowej, pisać nowy rozdział w historii stosunków obu narodów. Bez wyraźnego nawiązania do uobecnianego w Eucharystii dzieła Chrystusowego pojednania, byłby w tym względzie chyba rzeczywisty przełom mało prawdopodobny. Czysto naturalną mocą i siłą ludzką, dyplomacja i polityczna taktyka nie wystarczą. Tylko potęga Chrystusa-Pojednawcy może to sprawić! Ewangelia serio w życiu na co dzień realizowana nie stanowi, wszakże jakiegoś „proszku nasennego”, ale jest „dynamitem” zbawczej prawdy i miłości, która może „uczynić naprawdę wszystko nowe”. Stąd też wymaga niejednokrotnie ryzyka wiary, po ludzku rzecz ujmując niekoniecznie musi zawsze wydawać się fortunna, jeżeli ma pomóc w dokonaniu cudu prawdziwego pojednania pomiędzy narodami historycznie tak długo powaśnionymi!
-
Zaznaczmy na koniec jeszcze, iż 12 września 1980 r. w Trzebnicy, u grobu śląskiej władczyni, polscy i niemieccy biskupi oraz wierni modlili się następującymi słowami: „Jadwigo, córko szlachetnego bawarskiego roku, przybyłaś na Śląsk jako młode dziewczę, by w duchu Pana naszego Jezusa Chrystusa starać się i troszczyć o ludzi Twoich czasów. Traktowałaś wszystko równo, nie robiłaś różnicy między polskim szlachcicem i chłopem a niemieckim osadnikiem. A oni w chrześcijańskim duchu starali się budować wspólnotę, w której chcieli zgodnie żyć. Ty poprzez Twój żywy przykład służyłaś pojednaniu i pokojowi. Napominasz nas byśmy postępowali jak postępowałaś Ty. Wspieraj nas swym wstawiennictwem, byśmy w duchu Jezusa Chrystusa potrafili przełamać wszelkie niesprawiedliwości, nieporozumienia i uprzedzenia między naszymi narodami i ze wszystkich sił oddali się dziełu budowania nowej Europy, który przyniesie światu Twoje przesłanie i Twój pokój”. Taką właśnie postawę myślową prezentuje również kolejna książka naszej już wspomnianej śląskiej pisarki, poetki i publicystki Renaty Schumann, nosząca wprost tytuł: „Jadwiga Śląska – wzór dla Europy”.
Możemy rzeczywiście być dumni z dzieła życiowego naszej śląskiej Patronki. Dotyczy to zwłaszcza was wszystkich drodzy Bracia i Siostry drogie, którzy jesteście przecież w ramach naszego diecezjalnego, wzniosłego dzieła Caritas naprawdę „odpowiedzialni za miłość”.
Dziękuję wam wszystkim za wielki trud, ale też i radość tej wzniosłej odpowiedzialności. Pamiętajmy, że kto sieje miłość, ten żniwuje radość. Tych owoców radości życzę wam bratersko z całego serca.
Szczęść Wam Boże!