Pomagają z potrzeby serca.
Trzydziestu mieszkańców Balcarzowic i Błotnicy Strzeleckiej, dotkliwie poszkodowanych przez trąbę powietrzną w sierpniu 2008 roku, ofiarowało swój czas i siły, aby przez 4 dni pomagać przy usuwaniu skutków powodzi w Kobylicach, Roszowickim Lesie i Żelaznej. Poprzez swoich proboszczów i księży z zalanych parafii pomagali tym, którzy z racji podeszłego wieku i stanu zdrowia nie nadążali z pracami porządkowymi po zejściu wody.
W Kobylicach sprzątali także kościół filialny i jego obejście, aby mogła odbyć się niedzielna uroczystość Pierwszej Komunii Świętej. Zorganizowaliśmy się, aby konkretnie pomóc. Jesteśmy wdzięczni opolskiemu kościołowi za udzieloną nam pomoc w 2008 roku. Wiemy co to zniszczone domy i sterty śmieci na podwórku. Dlatego zebraliśmy odpowiednich ludzi, narzędzia, środki czystości i pojechaliśmy aby pomóc. Trąba powietrzna rozumie powódź – mówi Teresa Ćwielong, sołtys Balcarzowic.
Myśląc racjonalnie, pomocy ze strony mieszkańców tych miejscowości należało spodziewać się najmniej, bądź wcale. Wielu z nich ciągle jeszcze remontuje i porządkuje swoje domy i obejścia. Mimo świeżych wspomnień tamtej katastrofy i wielu własnych problemów, ochotnicy pokazali wartą naśladowania postawę ludzi z wyobraźnią miłosierdzia. Swoje ogniwo łańcucha pomocy ofiarom powodzi, mieszkańcy Balcarzowic i Błotnicy Strzeleckiej wykonali z najszlachetniejszego kruszca tj. z potrzeby serca.
opr. Artur Wilpert